Przypadki nawiedzenia Poltergeista
W przeciwieństwie do zjaw, poltergeisty są duchami, które mogą rujnować ludziom domy i życie.
W przeciwieństwie do zjaw, poltergeisty są duchami, które mogą rujnować ludziom domy i życie. Jedni uważają je za zbłąkane dusze zmarłych, inni za przejaw niezwykłych mocy ludzkiego umysłu.
Wodny demon
Ciekawy przypadek rzekomej działalności poltergeista miał miejsce w Sosnowcu. 21 czerwca 1985 roku z sufitu i ścian trzypokojowego mieszkania państwa Maturów zaczęła spływać woda. Z początku lokatorzy myśleli, że w mieszkaniu powyżej pękła rura, jednak kiedy udali się na górę, okazało się, że u sąsiadów jest zupełnie sucho. Wezwani fachowcy byli bezradni i odetchnęli z ulgą, kiedy wreszcie strużki cieczy samoistnie znikły. Nie na długo jednak - następnego dnia woda pojawiła się ponownie. Badacze, którzy zajęli się tą sprawą, szybko zorientowali się, że "wodny demon" pojawiał się tylko wtedy, gdy w pokoju był 12 letni Artur Matura. Kiedy opuszczał pomieszczenie, woda przestawała płynąć. Chłopiec twierdził, że woda cały czas "podążała za nim" - nawet kiedy był w szkole - jednak pojawiała się jedynie w momentach, kiedy nikogo nie było w pobliżu. Brak świadków wzbudził u niektórych podejrzenia, że mamy tu do czynienia z mistyfikacją. Administracja budynku oskarżyła nawet rodzinę Maturów o to, że umyślnie zalewają mieszkanie w celu wystąpienia o odszkodowanie, jednak wody było zbyt dużo, by hipoteza o celowym oszustwie była prawdopodobna. Poza tym rodzina zaobserwowała szereg innych niezwykłych zjawisk, związanych z osobą chłopca. Czasami w pomieszczeniu, w którym przebywał Artur, zaczynała szaleć jakaś niewidzialna i złośliwa siła, rozbijająca meble i tłukąca ozdoby. Z wiekiem jednak chłopiec stracił swoją tajemniczą zdolność przyciągania wody. Innym spektakularnym przypadkiem nawiedzenia przez poltergeista była sprawa opisana przez Guy Lyon Playfaira w książce "This House is Hunted" ( W tym domu straszy ). Przez 14 miesięcy, począwszy od końca sierpnia 1977 roku mieszkaniec Peggy Hodgeson w Enfield ( Wielka Brytania ) było sukcesywnie demolowane przez tajemnicze siły. Meble, w tym ciężka sofa, same się przesuwały, liczne przedmioty uległy zniszczeniu, a na ścianach samoistnie pojawiały się napisy. Zjawiska te nasilały się w obecności 11 letniej Janer, córki gospodyni.
Przypadek rodziny Griggsów
Pierwszym znakiem, że dzieje się coś niezwykłego, było samoistne przemieszczanie się mebli w sierpniu 1992 roku. Następnie pojawiły się dziwne, dokuczliwe hałasy, których źródła nie można było zidentyfikować. Rodzina Griggsów dopiero dwa miesiące mieszkała w swoim nowym domu w Portsmouth ( Anglia ), a już zaczynała żałować decyzji o przeprowadzce. Wszystko wskazywało na to, że jest to klasyczny przypadek nawiedzenia przez poltergeista. Najgorszy był pokój na parterze gdzie jego aktywność wydawała się szczególnie intensywna, do tego stopnia, że domownicy woleli tam w ogóle nie wchodzić. W końcu zdesperowana pani Griggs wezwała na pomoc księdza i medium. Diagnoza ją przeraziła. Obaj bowiem zgodnie orzekli, że przyczyną niesamowitych hałasów jest jej córka Jasmin, którą "zasiedlił" duch byłego lokatora. Źródłem tych przypuszczeń był prawdopodobnie fakt, że Jasmin nagle zaczęła mówić dziwnym akcentem, a głos wydobywający się z ust małego dziecka brzmiał zupełnie jak głos dorosłego człowieka. Na pytania matki dziewczynka odpowiadała w gardłowym, północnoangielskim dialekcie. Kolejne wezwanie przez panią Griggs medium zidentyfikowało ducha - był to mężczyzna o imieniu Percy, z którym Jasmin zdążyła się już "zaprzyjaźnić." Pani Griggs przedstawiła wydane przez medium zaświadczenie administracji budynku i odmówiła płacenia czynszu tak długo, jak długo spokój jej rodziny będzie zakłócany przez poltergeista.
Duch mnicha
Kiedy matka chłopca zobaczyła w końcu coś, co określiła jako "niewyraźną postać mnicha schodzącego po schodach", państwo Johnson, w obawie o swoje dziecko, zdecydowali się zwrócić do kogoś o pomoc. W czerwcu 1983 roku skontaktowali się z Andre Greenem. W drodze do ich domu w Gravesend w hrabstwie Kent, Green jeszcze raz przejrzał swoje notatki. Zdziwiła go postać mnicha, ponieważ dom, w którym mieszkała rodzina, nie miał żadnych historycznych powiązań z jakimkolwiek klasztorem. Wyglądało na to, że mnich był wytworem wyobraźni przerażonej perspektywą spotkania ducha pani Johnson. Wszystkie przesłanki - dziwne dźwięki, zakłócenia w działaniu urządzeń elektrycznych, samoistne przemieszczania małych przedmiotów, panująca w rodzinie napięta atmosfera ( ojciec chłopca niedawno stracił pracę ) - skłoniły Greena do wniosku, że to nie duch jest przyczyną tych niepokojących zjawisk, lecz tzw. Powracająca Psychokineza Spontaniczna ( RSPK - od ang. Recurrent Spontaneous Psychokinesis). Najczęściej dotyczy ona osób żyjących w ciągłym napięciu. Kiedy Green poznał lepiej sytuację badanej rodziny, był już pewien, że bezpośrednim źródłem zakłóceń nie są duchy, lecz synek państwa Johnsonów. Green uznał, że chłopiec na pewno czuje się niekochany i zaniedbywany. Po chwili zastanowienia rodzice przyznali, że rzeczywiście, odkąd ojciec chłopca stracił pracę, w rodzinie nie działo się najlepiej. Za radą Greena państwo Johnsonowie podjęli próbę przywrócenia w domu normalnych, ciepłych stosunków. Wkrótce potem ustały wszelkie dziwne hałasy, nie pojawiła się też więcej postać tajemniczego mnicha.
Poltergeist z Pontertact
W sierpniu 1966 rodzinę Pritchardów z Ponterfact w hrabstwie York nawiedził poltergeist. Joe i Jean Pritchard mieli dwoje dzieci. W rezultacie w kuchni powstawały kałuże wody, w salonie padał "śnieg" białego proszku, światła zapalały się i gasły, garnki latały, kredensy i szafy chybotały się, rozlegało się stukanie i łomoty, w domu wiało chłodem. Mimo to nikt nie doznał krzywdy, a Pritchardowie przyzwyczaili się do "pana Nikt" albo "Freda". Kłopoty zaczynały się zazwyczaj w czasie udawania się na spoczynek. Mimo to miejscowy pastor, który odwiedził rodzinę Pritchardów, poradził im, aby opuścili dom.
Przyjaciel rodziny, Rene Holden usłyszawszy, że dzieci uskarżały się na dolegliwości żołądkowe, które nasilały się wraz z pojawieniem się poltergeista, zasugerował, że "Fred" czerpał energię z ich splotów słonecznych oraz ze strumienia płynącego pod domem. Kolejne próby egzorcyzmów doprowadziły do nasilenia aktywności ducha. W końcu "Fred" ukazał się Pritchardom i innym jako wysoka zakapturzona postać. Wydarzenia osiągnęły punkt kulminacyjny pewnej nocy, kiedy Jean i Filip ujrzeli, że coś ciągnęło dziewczynkę w górę po schodach. Uwolnili ją, lecz na szyi Diany pozostały czerwone odciski palców. Kilka dni później Filip naniósł do domu czosnku. Dziwne, ale ten zabieg pomógł. W dziesięć lat później miejscowy historyk Tom Cunniff, zastanawiał się, czy poltergeist z Ponterfact miał związek z klasztorem, gdyż dom wzniesiono na miejscu dawnego mostu, zwanego mostem kapłana. Cunniff zasugerował, że Pritehardów straszył duch mnicha. Okazało się, że w czasach panowania Henryka VIII powieszono pewnego mnicha z zakonu cluniackiego za gwałt, a szubienica stała dokładnie w miejscu, gdzie potem postawiono dom.
Badając tę sprawę Colin Wilson stwierdził również, że istnieje tam podziemny strumień, który wytwarzał "pole najad" będące idealną matrycą do "parapsychicznego" zapisu stresowych emocji. Zjawiska typu poltergeist występują zazwyczaj w nieszczęśliwych rodzinach, a pierwsze pojawienie się "Freda" w 1966 roku zbiegło się z okresem dojrzewania Filipa i jego nasilającymi się konfliktami z ojcem.
Jak się okazało, rozwiązanie zagadki było się w polu geomagnetycznym tego miejsca, co umożliwiało przejmowanie negatywnej energii, wydzielanej przez młodych ludzi przez złośliwe duchy, powodujące późniejsze następstwa. Siła czy energia została wyzwolona przez napięcie Filipa. Wywołany przypadkowo byt czerpał wskazówki z wyobrażeń Pritehardów i ich znajomych; jego moc była podtrzymywana przez podświadomy udział i mediumiczne zdolności obojga dzieci. Kiedy odrzucili ducha, siła przestała działać. Podobnie jak w przypadku wielu duchów, "Fred" istniał naprawdę. Stanowił uśpioną siłę, której, w sprzyjających warunkach, nadała wyraz podświadoma reakcja ludzi.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
Żadne komentarze nie zostały dodane.