Zabójcy i ofiary
Zbrodnia popełniona na ziemi wędruje razem z duchem zabójcy i ofiary na tamtą stronę i prędzej czy później przypomina o sobie. W przeróżny sposób. Zbrodnia popełniona na ziemi wędruje razem z duchem zabójcy i ofiary na tamtą stronę i prędzej czy później przypomina o sobie. W przeróżny sposób. Duch żony przypomina o zabójstwie sprawy. Podczas wywoływania zdjęcia w ciemni, fotograf zauważył, że widnieje na nim przedziwny kształt. Kiedy bliżej się mu przyjrzał, rozpoznał, że to kobieta leżąca razem z dzieckiem i zasłaniająca twarze fotografowanych osób. Zdziwiony tym niecodziennym odkryciem, fotograf zawiadomił policję. Ta bardzo szybko sprawdziła nazwisko oraz adres zamieszkania podany przez klienta i okazało się, że kilka miesięcy temu jego żona i dziecko zaginęli w tajemniczych okolicznościach, a kobieta, z którą się fotografował, to jego nowa partnerka. Kiedy mężczyzna przyszedł odebrać zdjęcia, został zatrzymany. Po kilku przesłuchaniach przyznał się do popełnienia zbrodni i stanął przed sądem. Rezydencja zwana rzeźnią Bardzo silna energia Czas wyjść z piekła cierpień Sylvie Johnson postanowiła usiąść na łóżku. - Nagle straciłam kontakt z otoczeniem, a moje serce biło jak oszalałe - mówiła później. - Od razu wiedziałam, że jest to bardzo silna i destrukcyjna aktywność ducha. Wpadłam w trans. Podeszłam do okna, w którym widziano twarz mężczyzny. I nagle go zobaczyłam. Stawał się coraz wyraźniejszy. Miał ciemne oczy i włosy. Nawiązałam z nim kontakt wzrokowy i powiedziałam, żeby wszedł do środka. Zjawa okazała się wysokim mężczyzną trzymającym w ręku kosę. Powiedział, że nazywa się Ciovanni i jest Włochem. Lecz ja chciałam wiedzieć, co się stało w sypialni. - Cierpię, ponieważ nie ma tu mojej żony - usłyszała. I w tej chwili jak na filmowej taśmie zobaczyła kilka scen: w sypialni stoi staromodne łoże, a w nim śpi ciemnowłosa kobieta i mężczyzna. Wchodzi Giovanni i bez namysłu w porywie gniewu oraz szału obydwojgu ucina głowy. Błędne ogniki wokół młyna Dziewczyna z dzieckiem we śnie Źródło: Czwarty Wymiar Autor: Ilona Słojewska
Zastraszacze
Duchy sprawców zbrodni noszące w sobie głębokie poczucie winy chcą się od niej uwolnić, okazać skruchę, a z kolei dusze ofiar przypominają o swojej krzywdzie, szukają sprawiedliwości i wskazują winnych ich śmierci. Wszystkie dusze łączy jedno pragnienie: chcą zakończenia cierpień i osiągnięcia wiecznego spokoju.
Tom Patterson przez wiele lat miał kontakt z jednym z brytyjskich towarzystw spirytystycznych z powodu swojego zainteresowania, którym nie było poszukiwanie fotografii z widocznymi na nich duchami. Podczas zbierania zdjęć do albumu wydanego w setną rocznicę fotografowania zjaw, Pattersona zainteresowało jedno z nich. Postanowił poznać jego historię. Rozpoczął poszukiwania i wkrótce dotarł do zakładu fotograficznego, w którym zostało zrobione. Zamówił je mężczyzna, który uwiecznił się na nim razem z towarzyszącą mu kobietą. Potrzebne było do załatwienia jakiejś ważnej urzędowej
Bardzo ciekawa opowieść związana jest z pewną rezydencją znajdującą się w pobliżu Zatoki San Francisco. Okoliczni mieszkańcy nazywali ją rzeźnią, co sprawiło, że przez wiele lat nie było chętnych do zamieszkania w niej. Nazwa podobno wzięła się od popełnionej tu bardzo krwawej zbrodni. Kiedy wartość domu spadła do prawie symbolicznej kwoty, kupiło go pewne małżeństwo. Wkrótce po zamieszkaniu przekonali się, że dzieją się w nim przedziwne rzeczy. Słychać było podejrzane dźwięki, a nocami w oknie sypialni pojawiała się twarz mężczyzny. Wówczas właściciele domu zaczęli poszukiwać kogoś, kto rozwiązałby zagadkę i odkrył źródło paranormalnych zjawisk. Historia ta zainteresowała kilka znanych w Kalifornii w latach pięćdziesiątych mediów, ale po przybyciu na miejsce żadne z nich nie chciało zająć się wyjaśnieniem tajemnicy rezydencji. - Panujące tu wibracje wywołują u mnie zbyt duże napięcie i myślowy chaos - argumentowała jedna z nich, Jeeny Patchack.
Po wielu zabiegach małżeństwu udało się skłonić do współpracy Sylvie Johnson. Medium to rozpoczęło wyjaśnianie od poznania historii domu. Okazało się, że kilka pokoleń wstecz dokonano w nim podwójnego zabójstwa. Następnie Johnson dokładnie obejrzała dom, chcąc ustalić miejsca, w których wyczułaby obecność ducha, względnie duchów. Nie wykryła niczego ciekawego w kuchni ani w jadalni. Natomiast w korytarzu na pierwszym piętrze doświadczyła wyraźnych znaków obecności ducha. Tuż przy drzwiach do sypialni uderzył ją nieprzyjemny wilgotny chłód, który, jak później go określiła, „przeszył ją do szpiku kości". Od razu zorientowała się, że ma przed sobą niezwykle silną i złą energię. Zazwyczaj takie miejsca są rozsiane po całym domu lub mieszkaniu i nie ma jednego, z którego promieniuje paranormalna aktywność. Jednak w tym przypadku Johnson odkryła niebywale silne centrum, które mieściło się w sypialni, a konkretnie w małżeńskim łożu. Wtedy właściciele powiedzieli, że ubiegłej nocy obydwoje poczuli wyraźnie czyjąś obecność przy łóżku oraz że czuli się obserwowani. Całemu zdarzeniu towarzyszył wilgotny i przejmujący chłód.
- Zabiłeś ich - upewnia się medium. Widmo zapłakało i wyznało, że był to jego brat Anthony i żona.
- Sprowadziłem Marie z Włoch, żeby została moją żoną, potem jak tylko wychodziłem w pole do pracy, oni sypiali w naszym łożu. Po zabójstwie uciekłem wysoko w góry. Musiałem pozbyć się zakrwawionych rzeczy i przeziębiłem się.
Po kilku dniach policja znalazła jego zamarznięte ciało. Sekcja zwłok wykazała, że zmarł na zapalenie płuc. Pochowano go, lecz jego dusza nie zaznała spokoju. Sylvie Johnson powiedziała mu, że nadszedł już czas, by opuścił piekło cierpienia oraz poczucia winy i poszedł w stronę światła. On jednak wyznał, że boi się, iż Bóg mu tego nigdy nie wybaczy. - Bóg wybacza wszystkim i jest miłosierny - wyjaśniło medium. - Pomoże ci wyzwolić się z poczucia winy. Musisz opuścić to miejsce, przejść na tamtą stronę i pojednać się z duszą żony oraz brata. Rozmowa ta przekonała ducha. Medium przez kilka dni modliło się za spokój jego duszy. Odtąd rezydencja była już spokojnym i zacisznym miejscem.
Dusza z zaświatów przypomina o sobie także i wtedy, gdy domaga się sprawiedliwości oraz pochówku. Kiedy niewinnie umiera, chce, by żywi dowiedzieli się o jej krzywdzie.
Z pochodzącym z siedemnastego wieku wodnym młynem znajdującym się w miejscowości Piła-Młyn w pobliżu Cekcyna, w województwie kujawsko-pomorskim, związana jest historia skrzywdzonej dziewczyny. - U żonatego młynarza pracowała prosta dziewczyna, która się w nim zakochała - opowiada Danuta Maciuszonek z Bydgoszczy. - Kiedy spodziewała się jego dziecka, zabił ją z obawy, że romans się wyda. Po jej nagłym zniknięciu w pobliżu młyna zaczęło straszyć. Gałęzie drzew znienacka łamały się z trzaskiem i spadały na drogę. Nocami widziano jakieś błędne ogniki. Mówiono, że nad młynem wisi klątwa i omijano go z daleka, zwłaszcza wieczorami. Po śmierci właściciela młyn przeszedł w inne ręce. A nowy młynarz, przekonawszy się, że w pobliżu dzieją się rzeczy niezwykłe, postawił tu kapliczkę i poświecił ją Matce Bożej Niepokalanej.
W latach dwudziestych XX wieku młyn wodny dzierżawił Jan Kabaciński. - Któregoś wieczoru jego córki piekły chleby dla rodziny i pracowników - kontynuuje Danuta Maciuszonek. - Jedna z nich ze zmęczenia przysnęła przy piecu i miała dziwny sen. Pojawiła się w nim nieznana jej młoda kobieta z noworodkiem na ręku. Prosiła, żeby odkopano ich szczątki i zgodnie z chrześcijańską tradycją pochowano na cmentarzu. Kiedy opowiedziała o tym ojcu, nie chciał jej uwierzyć. Siostry wyśmiały ją, ale Jadwiga nie ustępowała i prosiła, by zaczęto kopać w miejscu, które kobieta wskazała jej we śnie. W końcu ojciec się zgodził i rzeczywiście w ziemi znaleziono ludzkie szczątki: dziecka i kobiety.
Wtedy najstarsi mieszkańcy wioski przypomnieli sobie historię młynarza i zaginionej dziewczyny. Kiedy powiązano ze sobą wszystkie fakty, okazało się, że odkopane szczątki z pewnością należą do pracownicy młynarza i jej dziecka. Po wielu latach dusza zaginionej przypomniała o swojej krzywdzie, tylko że winny zbrodni dawno już nie żył. Szybko więc urządzono pogrzeb i złożono ciała do grobu. Od tego czasu już nikomu się nie przyśniła.
Dlaczego duch zmarłej ujawnił się podczas pieczenia chleba? - Może dlatego, że piec jest symbolem kobiecego łona, a wyjmowanie z niego upieczonego bochenka kojarzono w ludowych zwyczajach z narodzinami dziecka? - zastanawia się Danuta Maciuszonek. - To był ten odpowiedni moment.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.
Motyw Atom9
Użyta pamięć: 8.7MB/2MB
2,666,371 unikalnych wizyt
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.