O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.
Artykuły

Kota Oscara odprowadzanie dusz

OSCAR - urodzony w 2005 roku kot terapeutyczny.

Zastraszacze

 

OSCAR - urodzony w 2005 roku kot terapeutyczny. Jako sześciomiesięczny kociak trafił do Centrum Opieki i Rehabilitacji Steere House w Providence w stanie Rhode Island (USA). Dzięki swojej zdolności przepowiadania śmierci pensjonariuszy hospicjum doczekał się kilku programów telewizyjnych, dziesiątek artykułów w prasie i w Internecie. Jest najczęściej fotografowanym kotem na świecie, ma swoją stronę w Wikipedii, zainspirował także scenarzystów jednego z odcinków popularnego serialu medycznego Dr House. W lutym 2010 roku dr David M. Dosa wydał o nim książkę Making Rounds With

 

Oscar: The Extraordinary Gift of an Ordinary Cat. Do stycznia 2010 roku bezbłędnie wskazał bliską śmierć w przypadku ponad 50 osób.

 

Niepozorny szaro-brązowo-biały kocur potrafi bezbłędnie wskazać pacjentów, którzy w ciągu najbliższych godzin odejdą z tego świata. Nigdy się nie myli i nie daje oszukać. Lekarze i pielęgniarki pracujący w jednym z amerykańskich hospicjów są nim zafascynowani, a rodziny umierających - wdzięczne mu.

W KRÓLESTWIE OSCARA


      Biurko pielęgniarki dyżurnej stojące na korytarzu to idealny punkt obserwacyjny. Kiedy Oscar siedzi na jego blacie, widzi jednocześnie wschodnie i zachodnie skrzydło Centrum Opieki i Rehabilitacji Steere House w Providence w stanie Rhode Island. Kot zeskakuje miękko na podłogę, przeciąga się i wyrusza na swój codzienny obchód po pokojach. Wędrując po korytarzach, zręcznie omija pacjentów, którzy mogliby go pogłaskać lub wziąć na ręce. Nie należy do zbyt towarzyskich zwierzaków, a bliskość z człowiekiem rezerwuje tylko do jednej jedynej okazji - ich umierania.
       Oscar zatrzymuje się pod salą numer 310 i cierpliwie czeka, aż ktoś otworzy mu drzwi. Po kilku minutach dostaje się do pokoju i błyskawicznie wskakuje na łóżko chorej na raka piersi. Kobieta leży w pozycji embrionalnej, z trudem oddycha i stale musi przyjmować uśmierzającą ból morfinę. Wyniszczone chorobą ciało
jest bardzo chude... Towarzysząca pacjentce córka opuszcza czytaną książkę i przygląda się zwierzęciu. Oscar siada na łóżku i z wielką uwagą obwąchuje chorą. Po czym szybko zeskakuje na podłogę i wybiega na korytarz. Dla tej kobiety czas jeszcze nie nadszedł.

GWIAZDA ZE SCHRONISKA


     
Oddział demencyjny Steere House to eleganckie hospicjum opiekujące się osobami z chorobą Alzheimera, Parkinsona oraz innymi, zazwyczaj śmiertelnymi przypadłościami. Większość znajdujących się tu pacjentów wymaga stałej i specjalistycznej opieki w związku z terminalnym przebiegiem choroby. Wielu z nich nie ma już świadomości, gdzie są, ani czy odwiedzają ich najbliżsi. Dlatego zarząd hospicjum postanowił umilić ostatnie dni swoim pensjonariuszom i zezwolił, aby na oddziale pojawiły się zwierzęta. Jednym z sześciu terapeutycznych kociaków, które trafiły tu ze schroniska, był kilkumiesięczny Oscar. Personel medyczny szybko zauważył, że kotek, idąc w ślady lekarzy i pielęgniarek, codziennie dokonuje porannego obchodu całego oddziału. Ale zatrzymuje się jedynie przy łóżkach tych pacjentów, którzy w ciągu najbliższych godzin wydadzą ostatnie tchnienie. Po kilku trafnie „wytypowanych" przez Oscara chorych, pielęgniarki poinformowały o tym niezwykłym fakcie jednego z lekarzy Steere House, a jednocześnie naukowca z Uniwersytetu Browna, doktora Davida M. Dosę. Geriatra po prawie dwóch latach studiowania kocich zachowań postanowił w 2007 roku opublikować w poważnym periodyku medycznym „New England Journal of Medicine" esej poświęcony Oscarowi. Opisał w nim dziwne zachowanie kota, dokumentując 25 przypadków bezbłędnego wskazania przez swojego pupila osób, które zmarły w ciągu 2 do 4 godzin.
      - Tekst o kocie napisałem trochę dla zabawy do magazynu znanego z naukowych dysertacji o chemioterapii, reakcjach na leki czy wadach serca - wspomina David Dosa. - Tymczasem, ku mojemu zaskoczeniu, redakcja bardzo szybko zgodziła się na publikację. I tak 26 lipca 2007 roku cały świat dowiedział się o Oscarze.

RYTUAŁ ODPROWADZANIA


 

 

     

Zdaniem doktora Dosy koci tanatoterapeuta bardzo poważnie podchodzi do swoich obowiązków. Kiedy Oscar wybierze jakiegoś pacjenta, wskakuje na jego łóżko i zwija się w kłębek na pościeli lub układa się obok chorego miejsca. Cały czas mruczy i bacznie obserwuje człowieka. Potrafi tak towarzyszyć umierającemu nawet przez kilka godzin. Osoby obserwujące zachowanie kota twierdzą, że wygląda, jakby świadomie czuwał, doglądając uważnie całego procesu umierania. Kilka chwil po śmierci chorego Oscar opuszcza jego łóżko i wraca do patrolowania szpitala. Kot nigdy się nie myli i najczęściej potwierdza diagnozy białego personelu dotyczące czyjejś rychłej śmierci. Zdarzało się jednak, że lekarze musieli weryfikować swoje opinie, kiedy to Oscar wybierał zupełnie innego pacjenta, zwiastując jego rychłe odejście. Przekonała się o tym dobitnie doktor Joan Teno, geriatra ze Steere House, kiedy po raz trzynasty została wezwana do pacjenta wybranego przez Oscara.
      - Tego dnia postanowiliśmy sprawdzić zdolności Oscara - wspomina dr Teno. - Podczas obchodu zauważyłam, że jedna z pacjentek przestała jeść, oddychała z wielkim trudem, a jej nogi przybrały niebieskawy odcień, co zawsze wskazywało na szybkie odejście. Poprosiłam zatem pielęgniarkę, aby przyniosła jej kota, gdyż chciałam zobaczyć, jak zwierzę zareaguje. Oscar po krótkiej chwili zeskoczył z jej łóżka i wybrał kogoś z innego pokoju. Pomyślałam wtedy, że skończyła się dobra passa kota i popełnił błąd. Tymczasem pacjent Oscara zmarł po 2 godzinach, czego nie udało nam się przewidzieć. Do chorej kobiety kot powrócił dopiero po 10 godzinach i towarzyszył jej już do samego końca.

RODZINNE POŻEGNANIA


       
Dr David Dosa oraz pozostali pracownicy hospicjum tak bardzo zaufali przeczuciom kota, że jeśli tylko zwierzę wybierze jakiegoś pacjenta, natychmiast wzywają jego rodzinę, aby mogła pożegnać się ze swoim bliskim. Przybycie krewnych wcale nie deprymuje Oscara, który kontynuuje swoje czuwanie przy umierającym. Wielokrotnie towarzyszył nawet w ceremonii ostatniego namaszczenia udzielanego chorym przez katolickiego księdza. Większość osób nie ma nic przeciwko obecności kota na łożu śmierci, są nawet szczęśliwi, że w chwili odejścia chory miał przy sobie nie tylko czuwający z obowiązku personel medyczny, ale także kogoś, kto nie pozwolił mu umrzeć w samotności.
        Pewien mały chłopczyk obecny przy śmierci swojej babci zapytał: co tutaj robi ten grzeczny kotek? Matka dziecka powstrzymując łzy odpowiedziała, że zwierzątko pomaga babci dostać się do Nieba.
      Szczególnie wdzięczni Oscarowi są ludzie, którzy mimo powiadomienia o nadchodzącym końcu, nie zdążyli na czas do umierającego. Znalazło to swoje odbicie nawet w kilkunastu nekrologach zamieszczanych w lokalnych gazetach, w których Oscar został wymieniony wraz z członkami rodziny.
     Jedynie nieliczni uważają, że domowy zwierzak zakłóca powagę tej podniosłej chwili, jaką jest umieranie i proszą o zabranie Oscara z pokoju chorego. Niezadowolony z takiego obrotu sprawy kocurek przemierza wtedy szpitalne korytarze i głośnym miauczeniem obwieszcza swoje oburzenie.
     Honorowa służba Oscara w niesieniu pocieszenia umierającym została nagrodzona pamiątkową tabliczką zawieszoną na jednej ze ścian oddziału Steere House, a ufundowaną przez miejscową organizację hospicyjną z Rhode Island (Home and Hospice Care).

TEORIE, TEORIE


       
W książce Obchód z Oscarem: niezwykły dar zwykłego kota dr Dosa nie był w stanie podać żadnego solidnego naukowego wyjaśnienia nietypowego zachowania swojego podopiecznego. Zamieszcza jedynie kilka hipotez i sugestii mogących rzucić snop światła na postępowanie kota. W jednej z nich wskazuje, że Oscar dzięki swojemu wyczulonemu węchowi jest w stanie wykryć zwiększone wydzielanie przez skórę i płuca chorego ciał ketonowych o charakterystycznym zapachu acetonu. Uwalniające się z ludzkiego organizmu ketony wskazują na występowanie wielu groźnych i terminalnych chorób, takich jak cukrzyca, wrzody żołądka, nowotwory jelit i dwunastnicy.
       Z teorią o wydzielaniu przez umierających pewnych substancji chemicznych zgadza się także dr Joan Teno, wzbogaca ją jednak o pewien czynnik behawioralny.
        - Kot z pewnością obserwował zachowanie naszego personelu, który zawsze bardziej troszczy się o osoby umierające i dogląda ich w sposób szczególny - mówi Joan Teno.
        - W Steere House nikt nie umiera samotnie, bo zawsze ktoś mu towarzyszy lub przy nim czuwa. Być może Oscar intuicyjnie skojarzył wzmożony zapach acetonu z pewnym wzorem zachowania pielęgniarek wobec umierających i teraz go powtarza.
      W sukurs dr Teno przychodzi Jill Goldman, lekarz medycyny i behawiorystka z Laguna Beach w Kalifornii.
       - W przypadku Oscara zachowanie personelu mogło mieć wpływ na jego późniejsze reakcje. Dla kota była to okazja, aby połączyć w jeden łańcuch przyczynowo-skutkowy bodźce zapachowe z następującą po nich śmiercią - przekonuje dr Goldman.
      Teorię o „zapachu śmierci" potwierdza także Margie Scherk, lekarka weterynarii będąca jednocześnie przewodniczącą AAFP (Amerykańskiego Stowarzyszenia Kocich Lekarzy).
      - Podejrzewam, że Oscar czuje jakąś substancję chemiczną wydzielaną przez pacjentów tuż przed śmiercią - mówi Margie Scherk.
      - Koty, tak jak inne zwierzęta, mają wspaniały zmysł powonienia, umieją zatem wyczuwać dużo rzeczy, których ludzie nie potrafią, mogą także dostrzegać chorobę. Pamiętajmy, że większość zwierząt działa na zasadzie instynktownej, tylko my zbyt mało im ufamy.
      Dr Teno przypomina także wydarzenie, w którym Oscar przepowiedział śmierć osoby chorującej na zakrzepicę żył. Jej nogi było bardzo zimne i to właśnie na nich ułożyło się zwierzę, jakby wyczuwając, że obniżona temperatura ciała jest jednym z wyznaczników nadchodzącego końca.
      Innego zdania jest Daniel Estep, lekarz medycyny z Littleton w stanie Kolorado. - Jedną z wspólnych cech umierających ludzi jest to, że nie poruszają się zbyt wiele. Być może kot nauczył się dostrzegać chwile, kiedy pacjent zachowuje się w łóżku bardzo spokojnie. W takim wypadku nie chodziłoby ani o zapachy, ani o dźwięki lub temperaturę, tylko o brak ruchu.
      Całe to naukowe zamieszanie dotyczące wyjaśnienia zdolności Oscara David Dosa kwituje krótko: - Moja teoria jest tak samo dobra jak każda inna.

WELL DONE, OSCAR


      
Kot wchodzi do pokoju nr 313, którego drzwi są otwarte. Leży tam kobieta o płytkim, ale stabilnym oddechu. Obok niej na stoliczku widać szereg rodzinnych fotografii. Oscar wskakuje na łóżko i starannie obwąchuje chorą, analizując jej stan, potem zwija się w kłębek na pościeli. Po godzinie kota czuwającego przy chorej dostrzega pielęgniarka. Sprawdza stan wybranki Oscara i szybko wraca do swojego stanowiska na korytarzu. Odnajduję kartę pacjentki i chwyta za słuchawkę telefonu. Pół godziny później na oddział docierają członkowie rodziny chorej kobiety. Towarzyszy im osoba duchowna mająca udzielić ostatniego namaszczenia. Pielęgniarka przynosi wszystkim krzesła. Oscar ciągle siedzi na łóżku, mrucząc i delikatnie dotykając nosem odchodzącej kobiety. Trzydzieści minut później staruszka wydaje ostatnie tchnienie. Kot wstaje i niezauważony przez będącą w żałobie rodzinę cichutko wychodzi z pokoju. Idąc korytarzem, bacznie obserwuje swoje terytorium. Wskakuje na biurko pielęgniarki, gdzie przez resztę dnia będzie odpoczywał. Dzisiaj nie ma już nic do roboty. W Steere House nikt nie umiera, zanim Oscar nie złoży mu wizyty.

Źródło: Czwarty Wymiar

Autor: Adam Osiński

Legion 30.09.2010 19:01 1694 wyświetleń 4 komentarzy 0 ocena Drukuj

4 komentarzy

Pozostaw komentarz

Zaloguj się, aby napisać komentarz.
  • Mestwin1
    Koty jak każde zwierze posiada tak zwany szósty zmysł , to dzięki niemu widza rzeczy których normalny człowiek nie posiada z wyjątkiem osób, które posiadają paranormalne zdolności.
    - 02.02.2011 11:02:07
    • Szrama
      no tak zwierzęta umieją wyczuć jak ktoś umiera, powiem wam że moje koty bardzo często wyczuwają moj ból kladą się albo na mnie albo obok i mruczą w specyficzny sposób, zwierzęta ro naprawde bardzo inteligentne istoty czasem nawet mam wrażenie że mądrzejsze od swoich właścicieli
      - 23.11.2010 22:08:48
      • Vrath
        Vrath
        Też tak chcę Grin
        - 09.11.2010 17:45:14
        • Szakal2406
          Ten kot to ma dopiero talent jest lepszy od jasnowidza
          - 01.10.2010 01:12:52

          Ocena zawartości jest dostępna tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
          Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
          Niesamowite! (0)0 %
          Bardzo dobre (0)0 %
          Dobre (0)0 %
          Średnie (0)0 %
          Słabe (0)0 %
          Zaloguj
          Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.
          Zapomniałeś/aś hasła?
          
          Ostatnio Widziani
          · Matys15 tygodni
          · pietras198783 tygodni
          · hanah3089 tygodni
          · Legion178 tygodni
          · MAXIMUS190 tygodni
          · Szakal2406239 tygodni
          · knt77273 tygodni
          · mateusz69p317 tygodni
          · Tester335 tygodni
          · AnthonyCug341 tygodni

          Zarejestrowanych: 3,977
          Gości online: 1
          Najnowszy użytkownik:
          AnthonyCug