O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.
Artykuły

Krótka historia mojego żywota

Może to nie odpowiednie miejsce, jednak chciałabym podzielić się z wami tym co nie zrozumiałe. Wiem że lubicie takie opowieści. Ta jest autentyczna i jeszcze nie zakończona

               W moim życiu zdarzały się różne dziwne zjawiska, jestem skazana na obcowanie z tym innym wymiarem. Czasem to przycicha, czasem się wzmaga. Zacznijmy jednak od początku. Zostałam poczęta w Boże Narodzenie, a urodziłam się w piątek 13stego w samo południe gdy w całej polsce biły kościelne dzwony. Któregoś dnia gdy moja kochana mamusia jeszcze nosiła mnie pod sercem, papież jeszcze nasz papież w jakiejś transmisji w jakieś święto pobłogosławił wszystkie dzieci również te jeszcze nie narodzone. Podobno w tym momencie się poruszyłam. Jestem dzieckiem z cesarki (nie wiem czy to ma jakieś znaczenie)

Gdy miałam z 2-3 latka trafiłam do szpitala, zatkane kanaliki łzowe = lekarze przeprowadzili 3 operacje i stwierdzili że mogę oślepnąć. Samego pobytu w szpitalu nie pamiętam, jednak czasem śnią mi się dziwne zamazane sny w których obraz dosłownie sie rozmywa (bardzo męczące sny) mama powiedziała mi później że lekarze wlewali mi do oczu jakieś dziwne płyny dosyć tłuste i to może być od tego, najdziwniejsze jednak było to że po dłuższym pobycie w szpitalu gdzie moi rodzice byli przygotowywani na najgorsze, nagle wszystko znikło. Nagle byłam zdrowa jak gdyby nigdy nic. lekarze nie potrafili tego zrozumieć = CUD.... zmora. gdy miałam kilka lat, gdy topiłam się w pościeli tak że widziałam tylko kawałek sufitu... spałam w jednym pokoju z rodzicami na oddzielnym łóżku. czasem ktoś się pojawiał, raczej cos...
Pewnie nie raz słyszeliście o zmorze nocnej? Gdy już czuć było w powietrzu sen, wiedziałam że tylko ja jeszcze jak zwykle muszę dłużej poleżeć żeby zasnąć. Czasem czułam że coś nadchodzi, to nie było jakieś złe ani tez dobre, po prostu cos przychodziło, jak dziecko bałam się tego troche chociaż z drugiej strony dręczyła mnie ciekawość. Czułam jak włazi na mój brzuch i siada na klatce piersiowej, dosłownie czułam jej kroki i ciężar. wtedy wyobrażałam sobie wielką żabę. Jednak stworzenie to nic mi nie robiło, po prostu siedziało a ja cały czas zastanawiałam się czym jest i o co tu chodzi. Później czułam się zupełnie normalnie. Pewnego dnia moja mama zawiesiła nad moim łóżkiem obrazek "Jezu ufam Tobie" i przestało przychodzic.

                      Czy byłam silniejsza od zmory? Zawsze byłam dzieckiem spokojnym, dosyć zamkniętym w sobie, ściągałam do siebie ludzi od tak po prostu. Teraz mam 20 lat i wiem że na prawdę niewielu ludzi oprze się mojemu urokowi, najzwyczajniej w świecie wyzwalam dobrą energię dzięki której ludzie chcą być obok mnie. Umiem też w prosty czasem przypadkowy sposób manipulować ludźmi. Jest jedna rzecz która od zawsze mnie zastanawiała... jestem bardzo opanowanym człowiekiem, to dobrze, jednak nieliczni widzieli mnie na prawdę wściekłą, a zdażyło się to chyba tylko 2 razy. Znajomi mówili że bali się podejść a moje oczy robiły się niesamowicie intensywnie niebieskie. Gdy jestem rozdrażniona lub powraca depresja, potrafię ściągnąć dziwne elementy, widzę wtedy cienie przechodzących ludzi którzy nagle znikają, czasem ktoś z moich znajomych widzi takie rzeczy przeze mnie.

Swego czasu napotykałam wiele dziwnych zjawisk na swojej drodze. właśnie cienie gdzieś przechodzące, szept, spokojny oddech "kogoś/czegoś" stojącego nad moim łóżkiem, kiedyś widziałam martwą kobietę wiszącą nad taflą jeziora, stuknięcie kopyta obok mnie, bardzo ruchliwe ulice które na ułamki sekund stają się całkowicie puste żebym mogła spotkać "coś" na swojej drodze. kiedyś spotkałam demona w ciele psa bardzo spokojnie mi się przyglądał, czas zwolnił zapanowała cisza, a nicość która wylewała się z jego oczu była niesamowita i przerażająca jednocześnie. nie czułam wtedy strachu, to było jak zwykłe spotkanie. zdażały się też napady strachu "bo ja wiem że tam coś jest"... czasem latarnie które gasły za mną coraz szybciej wraz z moim szybszym krokiem. zamykała się za mną ciemność, a gdy doszłam do końca ulicy i się odwróciłam - wszystkie były zapalone. nigdy nie wywolywalam duchow nigdy w nic takiego sie nie bawiłam, zły sam mnie znalazł a gdy znajdzie to nie już nigdy nie zapomni. czasem zdarza mi się krzywo spojrzeć i ktoś robi sobie mała krzywdę - obleje się sokiem, potknie się, takie drobnostki. kiedyś w złości opowiadałam znajomej (niewinnej) że kilka dni wcześniej odnośnie czegoś miałam ochotę rozłupać głowę jednej dziewczynie, tylko nie potrzebnie użyłam przy tym dużo energii i złości.

Nagle znajomą potwornie rozbolała głowa tak że aż się popłakała, potem sama powiedziała że czuła silne miażdzenie..... już tak nie robię.... po mamie odziedziczyłam umiejętność odczówania energii innych ludzi i silną intuicję. ostatnio poznalam czlowieka, bardzo sympatyczny fantastyczny czlowiek, duzo wie na temat tego magicznego swiata, troche mi opowiadal, opowiedzial mi o 3 scianach ochrony ktore można tworzyć gdy czuje że zło się czai.
Nie mówiąc mi nic z czystej ciekawości postawił dwie ściany przeciwko mnie i nie dał rady... wprawdzie był wtedy zmęczony po pracy, jednak jeszcze to sprawdzimy w normalnych warunkach... poza tym jestem spokojnym racjonalnym czlowiekiem, mam swoje szalenstwa swoje zasady swoje prywatne paranoje i mozliwe ze mieszkam gdzies obok was. ucze sie pracuje, mam rodzine przyjaciol plany i wizje na siebie.

Nie wiem kim jestem nie wiem czy to co mnie spotyka ma sens i czy wogole istnieje. czy to realne przenikanie swiatow? czy jestem wiedzma? czy to moze choroba psychiczna? nie mam pojecia ale caly czas szukam odpowiedzi. moze wy cos wiecie, moze bardziej to rozumiecie. czekam na odpowiedzi :) pozdrawiam

garazel 04.09.2011 20:35 719 wyświetleń 3 komentarzy 0 ocena Drukuj

3 komentarzy

Pozostaw komentarz

Zaloguj się, aby napisać komentarz.
  • Scar
    Od dziecka też dręczyły mnie dziwne rzeczy. Każdej nocy budziłam się równo o 3 godzinie. Przed zbudzeniem miałam zawsze ten sam sen. Śnił mi się demon, który siedział na parapecie i patrzył. Po prostu patrzył i uśmiechał się do mnie, a kiedy próbował wejść oknem, budziły mnie szczypania, paraliżujący strach bo czułam, że coś jest obok albo dotyk, często też głosy. Zwykłe szepty, ale kiedy nie otwierałam ze strachu oczu, szepty stawały się głośniejsze aż w końcu sam krzyk zmuszał mnie do ucieczki z pokoju. Wielokrotnie widziałam coś nocą. "Coś", bo nawet nie wiem czym było. W każdym razie nie człowiekiem. Z dorastaniem wszystko się zmieniało. Nie bałam się żadnych duchów, bo jednak one były niczym w porównaniu do tego, co później do mnie przyszło, albo co ściągnęłam samą sobą. Szepty ustały, duchy przestały nachodzić, ale rozpoczęło się piekło. Z biegiem czasu matka przyznała mi się, że od pokoleń mamy rzekomy dar albo jak kto woli -przekleństwo. Kobiety z rodu mojej babki widzą, słyszą, czują i mogą więcej. Mężczyźni nie. W rodzinie została tylko moja kuzynka i ja, które mogą przekazać to dalej. Kuzynka jednak urodziła syna, więc on jest "normalny". Mi ciężko nazywać to darem, chociaż nauczyłam się z tym żyć. Od dwóch lat mam spokój z czymś, co mnie krzywdziło i tych, którzy byli mi bliscy. Nawet jak o tym "czymś" myślę, to nie intensywnie, bez emocji aby znowu nie wróciło. Unikam też cmentarzy, chociaż ściągnięcia jakiejś duszy się nie boję. Po prostu nie chcę. Dla większości osób jest to absurdem, wymysłem mojej chorej głowy a raczej chorych głów mojej rodziny. Ja się tym nie przejmuję, choć życie nauczyło mnie aby trzymać język za zębami i za wiele nie mówić nawet gdy kogoś najdzie chęć na opowieści. Wiem też, że jest bardzo dużo takich ludzi, którzy czują, widzą, słyszą to czego nie powinni. I mogą więcej niż niektórzy.
    - 02.06.2012 14:37:17
    • Kebabisz
      Jestem jeszcze młody ( 15lat- jestem gimbusem 3 klasy)
      Mieszkam w bloku i muszę spać z rodzicami w pokoju.
      Raz miałem dziwne zdarzenie, w nocy, podczas snu tak jakby nagle otwarłem oczy, i zobaczyłem przed sobą niewyraźną twarz, przyglądającą mi się, nie widziałem dokładnych rysów, twarz wychylała się zza kawałka łóżka ( mam takie z "zagłówkami" po bokach) Nie mogłem się ruszyć, krzyknąć, odezwać się. Tylko tak stękałem a to się na mnie patrzyło. Najdziwniejsze jest to że mama ( która słyszy wszystko) podniosła się i mnie "obudziła" ale ja przez ten"sen" widziałem i ją i twarz, tak jakby przez tą twarz widać było rzeczywistość. W momencie gdy mama mnie dotknęła twarz znikła, mogłem się poruszać, cały czas miałem otwarte oczy ale leżałem w innej pozycji ( twarz widziałem leżąc w pozycji "embrionalnej" a po przebudzeniu leżałem na plecach, noga mi zwisała z łóżka i wgl leżałem na skos. Raczej nie był to zwykły sen, ponieważ przez sen nie widać rzeczywistości, a ja miałem cały czas otwarte oczy.
      - 28.10.2011 22:20:16
      • Szakal2406
        Dar ktory jest Przeklenstwem dla tej kobiety swoja droga ja tez nie raz czulem podczas snu czyjas obecnosc
        - 15.09.2011 22:17:11

        Ocena zawartości jest dostępna tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
        Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.
        Niesamowite! (0)0 %
        Bardzo dobre (0)0 %
        Dobre (0)0 %
        Średnie (0)0 %
        Słabe (0)0 %
        Zaloguj
        Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.
        Zapomniałeś/aś hasła?
        
        Ostatnio Widziani
        · Matys13 tygodni
        · pietras198781 tygodni
        · hanah3087 tygodni
        · Legion176 tygodni
        · MAXIMUS188 tygodni
        · Szakal2406237 tygodni
        · knt77271 tygodni
        · mateusz69p315 tygodni
        · Tester333 tygodni
        · AnthonyCug339 tygodni

        Zarejestrowanych: 3,977
        Gości online: 1
        Najnowszy użytkownik:
        AnthonyCug