Wbrew pozorom, duch to tylko określenie grupy zjawisk, w której odnaleźć można bogatą klasyfikację różnych typów manifestacji "zza grobu". Jedną z form, jaką może on przybierać jest podobno tak zwany poltergeist, czyli hałaśliwa, niesympatyczna istota chętnie uprzykrzająca nam życie w domu. Najczęstszymi formami jego manifestacji są spadające z półek przedmioty, samoistnie zatrzaskujące się drzwi lub okna czy lewitujące sprzęty domowe.

Podobne zjawiska stały się udziałem rodziny Manning z brytyjskiej miejscowości Coventry. Gdy matka z dwojgiem dzieci wynajęła mieszkanie, w budynku zaczęły się dziać przerażające rzeczy. Niewidzialna siła rzucała talerzami, wysuwała szuflady z komody, blokowała drzwi, by mieszkańcy nie mogli opuścić pomieszczenia. Początkowo Lisa Manning, pani domu podchodziła do sprawy raczej racjonalnie, jednak nawet ona uwierzyła, że jej rodzina padła ofiarą ataków wrogo nastawionego ducha, gdy znalazła ciało psa zrzuconego ze schodów. Po tym wydarzeniu kobieta postanowiła uwiecznić na taśmie dziwne wydarzenia - bez problemu udało jej się nagrać filmik, na którym samoistnie porusza się krzesło w pokoju jednego z dzieci.

Nadeszła pora na wezwanie kogoś, kto mógłby się uporać z paranormalnymi zjawiskami. Zaproszone do domu rodzinny Manning medium orzekło, że budynek jest rodzajem "portalu", przez który przechodzą duchy. Inny spirytysta stwierdził, że zamieszkuje go tylko jedna dusza z zaświatów. Odwiedzający dom egzorcyści uznali z kolei, że siła, z którą mają do czynienia nie opuści domu za sprawą modlitwy i wody święconej, dlatego najlepiej będzie, jeśli rodzina Manningów po prostu się wyprowadzi. Pani domu przystała na propozycję, jednak tajemnicza siła nie była zachwycona pomysłem - bez trudu uniemożliwiała rodzinie wyniesienie się z budynku. Sprawa stała się na tyle głośna, że została nawet nagłośniona przez lokalne media.

Historia poltergeista z Coventry wydaje się być klasycznym przykładem nawiedzenia przez hałaśliwego ducha. Ostatnio jednak badacze zjawisk paranormalnych coraz częściej zastanawiają się, czy faktycznie w podobnych przypadkach można mówić o ingerencjach z zaświatów. Co ciekawe, skłaniają się raczej ku bardziej przyziemnemu, choć wcale nie naukowemu wytłumaczeniu zjawiska. Aktywność poltergeista ma zwykle miejsce tylko wtedy, gdy domownicy są w domu. Co więcej, nic niezwykłego nie dzieje się, gdy w pobliżu nie ma jednej spośród osób mieszkających w danym budynku. Zwykle chodzi o dziecko.

W związku z tym badacze wysnuli wniosek, że za hałaśliwe incydenty obwiniać można... zjawisko psychokinezy. Polega ono na tym, że dana osoba jest w stanie poruszać przedmiotami za pomocą samej tylko siły woli, bez używania rąk lub innych części ciała. Badacze zjawisk nadprzyrodzonych twierdzą, że umiejętność taką mogą posiadać dzieci, zwłaszcza w wieku dojrzewania. Nie uświadamiają one sobie, że mają zdolność do psychokinezy, a dar znika samoistnie, gdy dorastają. Czy w takiej sytuacji za zdarzenia z domu w Coventry może odpowiadać jedno z dzieci Lisy Manning? I czy w podobny sposób można wytłumaczyć inne przypadki aktywności poltergeista? Badacze uważają, że tak.