Alchemik z Nowego Sacza
Nocami na rynku w Nowym Sączu spotkać można zjawę człowieka, który w siedemnastym stuleciu uchodził za jednego z najznakomitszych alchemików Europy.
Nocami na rynku w Nowym Sączu spotkać można zjawę człowieka, który w siedemnastym stuleciu uchodził za jednego z najznakomitszych alchemików Europy. To Michał Sędziwój nawiedza miejsca, gdzie spędził swoje lata chłopięce i ponoć pobierał pierwsze nauki. Kroczy w uniwersyteckiej todze z podniesioną głową; jego postać nie rzuca cienia nawet przy pełni księżyca. Widmowe dukaty, które rozrzuca wokół, padają bezdzwięcznie i znikają z pianiem pierwszych kurów. Przepowiednia głosi, że ten, kto spotka Ducha alchemika będzie miał szczęście, szczególnie w zdobywaniu wiedzy.
Sędziwój prawie całe życie poświęcił na znalezienie sposoby metali nieszlachetnych w złoto. Po uzyskaniu tytułu doktora, wyruszył w podróż. Odwiedził pracownie sławnych alchemików, w bibliotekach wertował stare rękopisy, przeprowadzał doświadczenia. W Saksonii uwolnił z więzienia włoskiego alchemika Sethona, wtrąconego do wieży przez chciwego władcę, któremu nie chciał zdradzić tajemnicy zmieniania ołowiu w złoto. Wdzięczny Sethon obdarował Sędziwoja uncją proszku pozwalającego przemieniać ołów w złoto.
Na hradczańskim zamku - gdzie przebywał na wezwanie cesarza Rudolfa II, wielkiego miłośnika alchemii - dał Sednivogius publiczny pokaz alchemicznego kunsztu. Zachwycony cesarz kazał inskrypcję o tym wydarzeniu wyryć na sklepieniu sali i sowicie obdarował Sędziwoja. W Wirtembergii na dworze Fryderyka III księciu alchemików - jak zaczęto w Europie nazywać Sędziwoja - udało się przemienić ołów i miedź w złoto. Jendak zazdrosny alchemik Móhlenfels, dotąd faworyt, zniszczył jego pracownie i zabrał prawie cały cudowny specyfik. Fryderyk III, chcąc wynagrodzić Sędziwoja przykre przeżycia i straty, nadał tytuł barona Seróbeu i dobra Leiningen.
Na zaproszenie Zygmunta III Wazy dał publiczny pokaz, ale udało mu się zaledwie powlec srebrne monety cieniutką warstewką złota To niepowodzenie zniechęciło Sędziwoja do publicznych występów, kupił na Śląsku majątek zwany Krawarz i tam spędził ostatnie lata życia pisząc dzieła naukowe, ale już nie o uzyskiwaniu kamienia filoyoficynego, lecz o wielu cennych i do dziś uznawanych odkryciach w dziedzinie chemii. Tam też zakończył życie w 1646 roku, a wkrótce po śmierci jego zjawę zaczęto spotykać nocami na nowosądeckim rynku.
Żródło: Książka "Leksykon duchów" - Peter Haining
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się by zagłosować.