Witam wszystkich. W końcu pomimo niesprzyjającej pogody nasz  wypad do Sącza odbył się zgodnie z planem.

Witam wszystkich. W końcu pomimo niesprzyjającej pogody nasz  wypad do Sącza odbył się zgodnie z planem. Mimo iż pojechaliśmy w okrojonym składzie tylko ja i Tomas. Co prawda nie obyło się bez większych przeszkód a znalezienie owych miejsc bez wcześniejszego odpowiedniego przygotowania zajęło nam dłuższą chwile. Ale wszystko po kolei.

 Do Sącza dotarliśmy przed 12:00 i zaraz zaczęliśmy poszukiwania pierwszego z miejsc, które postanowiliśmy odwiedzić. Mowa tutaj o rzekomo nawiedzonym domu przy ulicy wlotowej do Nowego Sącza ul. Nawojowskiej. Podobno stoi on pusty od kilku lat mimo iż jest usadowiony w atrakcyjnym punkcie. Zmieniał on właścicieli lecz każdy po jakimś czasie sprzedawał go za "grosze" innym osobom. Podobno nie można w nim było nic zrobić a ostatni właściciel zdążył jedynie wyremontować dach.  Podobno duch nie pozwolił na wykończenie tego mieszkania.

Prawdopodobnie nawiedzony dom na ul. Nawojowskiej w Nowym Sączu

W trakcie poszukiwania tego domu mimo tego że jest on charakterystycznie oblepiony od strony ulicy wielkimi reklamami i tak minęliśmy go sądząc na pierwszy rzut oka iż to nie może być ten dom ponieważ zmylił nas przystrzyżony trawnik i rosnące obok domu drzewka wyglądające na świeżo posadzone (być może ktoś nim obecnie zarządza). Tak więc po minięciu tego domu szliśmy dalej aż natrafiliśmy przez przypadek na inny opuszczony dom popadający w ruinę i tu pierwsza myśl to musi być ten. Co prawda nie było na nim żadnych reklam tak jak na tym poprzednim ale wzmianka o tym domu którą znalazłem w necie była sprzed kilku lat więc kto wie.

O

puszczony dom na, który natrafiliśmy podczas poszukiwań.

Dom zrobił na nas ogromne wrażenie i postanowiliśmy go dokładnie sprawdzić. Dookoła dom zarośnięty jest wysokimi trawami i drzewami. Wszystkie okna są powybijane a wejścia do domu są zabite od środka utrudniając wejście do środka. Ale nie z nami takie numery od czego jest okno na szczęście jedno z nich było tylko trochę zabezpieczone przed wejściem prawdopodobnie służy ono za wejście do danego domu dla miejscowych bezdomnych. A kilka rzeczy wskazywało na to że ktoś na boku zamieszkuje ten budynek (na szczęście na nikogo się nie natknęliśmy). Po wejściu do środka porobiliśmy kilka zdjęć pomieszczeń tego budynku. Dom podzielony jest na kilka pomieszczeń piwnicę oraz strych na który niestety nie prowadziły żadne schody dla tego też brak zdjęć górnych pomieszczeń. Co do domu to najciekawsza okazała się piwnica z kilkoma pomieszczeniami do jednego tylko przez niewielkie okienko dostawało się światło. Po lewej stronie od schodów znajdowało się niewielkie pomieszczenie na którego środku usypana była kupka ziemi (prawdopodobnie ktoś zamiatał to pomieszczenie gdyż wokół tej kupy gruzu i piachu było czysto). I to właśnie w tym miejscu zrobiliśmy ciekawe zdjęcie, otóż jedynie w tym pomieszczeniu na zdjęciach wyszła ciekawa mgiełka. Dodam jeszcze iż w owym pomieszczeniu było znacznie zimniej niż w pomieszczeniach wyżej co mogło być przyczyną powstania owej mgiełki. I tu oświadczam iż nie twierdzę iż owy dom jest nawiedzony porostu nas zainteresował w końcu nie każdy opuszczony i popadający w ruinę dom musi być nawiedzony. Również na wielu zdjęciach powychodziły dziwne plamy prawdopodobnie z tego powodu  iż padał deszcz i nie ma mowy tu o orbach  większość to krople deszczu lecz możę nie wszystkie ale trudno to sprawdzić. Po spędzeniu chwili w tym domu postanowiliśmy wracać i  odwiedzić kolejne miejsce. Dodam jeszcze iż jakieś 10 sekund po tym jak wyskoczyłem przez okno przejechała obok nas policja  na szczęście tylko się nam przypaczyli i pojechali dalej. I my też poszliśmy z powrotem na dalsze poszukiwania następnego nawiedzonego miejsca w Sączu i wtedy to po raz kolejny mijaliśmy ten oblepiony bilbordami dom tym razem byliśmy po jego stronie ulicy więc było można dostrzec iż w oknach nie ma firanek, dach jest w idealnym stanie a wiele z jego elementów jest nie wykończone choćby balkon. Niestety posiadłość ta była ogrodzona płotem a dokoła plątali się sąsiedzi nie mówiąc już o zatrzymujących się w tym miejscu przed pasami autach. Zdołaliśmy tylko zrobić kilka zdjęć i poszliśmy dalej.

Ciąg dalszy w następnym artykule

ZOBACZ GALERIE ZDJĘĆ